jak sobię radzę z samotnością jako przedsiębiorca jednoosobowej działalności?

Jest mnóstwo zalet prowadzenia własnej firmy (kiedyś z pewnością o tym napiszę) i dlatego robię to nieprzerwanie od 2006 roku, a od 2013 roku jestem już wyłącznie na działalności, ale…

Jest też coś, co towarzyszy mi i z pewnością wielu innym przedsiębiorcom, ale o tym się nie mówi, bo to nie jest cool.

Mianowicie mam na myśli samotność, szczególnie jeśli prowadzisz jednoosobową działalność.

Gdy zrezygnowałem z pracy na etacie, byłem w takiej euforii, że chyba nie zwracałem specjalnie na to uwagi. Do tego ostatnia firma, w której pracowałem, nie sprzyjała nawiązywaniu kontaktów, co w sumie wyszło na dobre, bo pomogło mi podjąć decyzję o rezygnacji.

Za to w firmie, w której pracowałem wcześniej, najbardziej ceniłem właśnie świetne relacje z ludźmi. Dlatego też ciężko mi było się z nimi rozstać. Zaznaczam w tym miejscu, że te relacje były dla mnie ważne, zwłaszcza, że jestem introwertykiem i nie łatwo nawiązuje kontakty z nowymi osobami.

Mam wspaniałą żonę, która zawsze wspiera mnie w tym. co robię. Mam też dwie przecudne córeczki i z pewnością to bardzo mi pomaga, ale jako przedsiębiorca bywam samotny.

Co mam na myśli, pisząc o samotności przedsiębiorcy?

Ano to, że choćbyś miał najcudowniejszą rodzinę, nie koniecznie dobrym pomysłem jest to, aby Twoi bliscy wiedzieli, z jakimi problemami w firmie się borykasz, jakie masz obawy, co Cię frustruje…

Ogromnie doceniam, że moja żona interesuje się tym, czym się zajmuję, dopytuje, co tam w firmie, jak mi idzie…, ale czasami mam wrażenie, że mówię jej zbyt wiele i niepotrzebnie ją tym stresuję. Dla mnie są to kolejne wyzwania, dla niej często powody to zmartwień.

W moim odczuciu to może się negatywnie odbić na członkach rodziny.

Często jest tak, że chciałoby się po pierwsze komuś o tym powiedzieć, a po drugie posłuchać kogoś z doświadczeniem biznesowym, co o tym sądzi i jakie widzi potencjalne rozwiązania tego problemu.

Sposoby na walkę z samotnością przedsiębiorcy

1. Przyjaciel przedsiębiorca

To aktualnie mój sposób radzenia sobie z tym problemem. Około 8 lat temu poznałem człowieka, który potencjalnie miał się stać moim pracodawcą, a stał się moim przyjacielem.

Obaj prowadzimy firmy w tej samej branży i spotykamy się z podobnymi problemami, mamy też podobne cele biznesowe.

Na co dzień mamy kontakt przez Facebooka, w razie potrzeby dzwonimy do siebie, a raz na 2-3 miesiące rozmawiamy o naszych sukcesach, porażkach oraz problemach podczas spotkań 1:1.

Dla mnie jest to bardzo ważne, że mogę się pochwalić jakimś nawet drobnym sukcesem, również prywatnym i powiedzieć o czymś, co się nie udało lub z czym się aktualnie borykam.

Obecnie ludzie mają tyle na głowie, że mało kto chce słuchać o problemach innych, także doceniam to i wiem, że On również.

2. Master Mind

Master Mind to regularne spotkania offline lub online przedsiębiorców, najlepiej z różnych branż, będących na podobnym poziomie rozwoju firm. Ich celem jest wzajemna pomoc w sytuacjach, które napotykają podczas działań biznesowych.

Bardzo ciekawe, konkretne i rzeczowe materiały o master mindach, nagrali Marek Janowski z Bartkiem Popielem w 164 odcinku Mała Wielka Firma >>. Znajdziesz w nim gotową receptę na master mind, także gorąco Ci go polecam.

Kilka lat temu, miałem okazję brać udział w takich spotkaniach, jednak bardzo nieregularnych i nieuporządkowanych. Z czasem się posypały. Rok temu, przed wakacjami, po mojej publikacji na FB na temat master mindów, stworzyła się taka grupa (tutaj już zadbałem o odpowiedni schemat spotkań). Jednak po wakacjach, już do tematu nie wróciliśmy, a ja miałem wrażenie, że zbyt mało daję grupie, bo ludzie w niej są zbyt zaawansowani.

Szczerze, to bardzo chętnie wróciłbym do tego pomysłu.

3. Kluby przedsiębiorców i nie tylko

Jakiś czas temu, regularnie uczęszczałem do klubu mówców Toastmasters (ASBIRO). Chodziło mi o podszkolenie warsztatu publicznego przemawiania. Przy okazji okazało się, że można było tam spotkać młode, przedsiębiorcze osoby.

Aktualnie, sporo jest różnych bezpłatnych czy niedrogich Meetupów, Campów, które odbywają się dość regularnie, w różnych regionach Polski i dotyczą rozmaitych tematów. To również świetne miejsca, aby poznać inne osoby, które myślą podobnie jak my.

Tego typu spotkań jest sporo, natomiast ja wychodząc już z mojej „pieczary”, chciałbym pójść w miejsce, w którym na pewno zostanę zainspirowany, dowiem się czegoś konkretnego. Dlatego preferuję konkretne szkolenia.

4. Szkolenia

Szkolenia, na których bywam, dzielę na:

  • merytoryczne – kosztują powyżej 1 000 zł, najczęściej są związane bezpośrednio lub pośrednio z moją pracą. Moim celem jest bowiem uzyskanie wiedzy, która pozwoli mi rozwijać biznes. Rzadko na takich bywam, ale chętnie w nie inwestuję, gdy jest taka możliwość.
  • motywacyjne – swego czasu chętnie na nich bywałem, aczkolwiek od kilku dobrych lat czuję, że bardziej potrzebuję konkretów do rozwijania biznesu niż samej motywacji. Preferuję szkolenia od Milewski i Partnerzy, z reguły zamykają się do 600-800 zł,
  • spotkania branżowe – wiem, że na nich powinienem bywać częściej, ale większość jest na drugim końcu Polski, a ja nie lubię rozstawać się z rodziną, więc rzadko na nie jeżdżę. Z reguły są bezpłatne lub kosztują maksymalnie kilkaset złotych.

Bywam też na szkoleniach u starych znajomych z zakresu e-biznesu np. u Piotrka Majewskiego, Pawła Danielewskiego (choć ostatnio nic nie organizują), u których pojawiają się moi czytelnicy oraz klienci. To pozwala mi ocieplić wizerunek i daje niesamowitą motywację, bo zawsze spotykam się z pozytywnym odbiorem tego, co robię.

5. Szkoła

W czerwcu miałem przyjemność uczestniczyć w kolejnej edycji seminarium ASBIRO (Alternatywna Szkoła Biznesu i Rozwoju Osobowościowego), po której zapisałem się na kurs podstawowy. Jeśli tylko uruchomią w Warszawie licencjat, to chciałbym rozpocząć u nich naukę.

Jest to szkoła, w której wykładają przedsiębiorcy, a uczęszczają do niej ludzie bardzo kreatywni, otwarci, mający swoje firmy lub planujący je otworzyć.

Uznałem, że z jednej strony będzie to świetne miejsce do pozyskania wiedzy na temat rozwoju biznesu, kontaktów, a z drugiej, sposób na to, aby regularnie wyjść z domu i spędzać czas w ciekawym środowisku 🙂

Podsumowanie

Jestem przekonany, że nie jestem jedyną osobą, której dotyczy ten problem :). Podejrzewam, że sporo osób prowadzących jednoosobowe działalności, mogła się z nim spotkać, szczególnie jeśli pracują w domach.

Każdy powinien znaleźć swój własny sposób, aby sobie z tym poradzić.

Jeśli też borykasz się z samotnością przedsiębiorcy, to koniecznie napisz w komentarzu, jak sobie z nią radzisz.

Ja liczę, że na ASBiRO znajdę więcej osób, z którymi będę mógł porozmawiać o prowadzeniu biznesu, może nowych przyjaciół, znajomych, a kontakty tam pozyskane pozwolą mi go rozwinąć lub zacząć kolejny.

Myślę, że medytacja jest tym, co pomaga mi od jakiegoś czasu, radzić sobie z wieloma problemami, także i tym.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 5.0/5 (1 vote cast)
Samotność przedsiębiorcy - jak sobię z tym radzę?, 5.0 out of 5 based on 1 rating