Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi przyjechaliśmy do teściów. Jako że co nieco potrzebowałem popracować, to wziąłem ze sobą komputer, a na wieczór kilka filmów na pendrivie, aby móc się odprężyć, kiedy już wszyscy pójdą spać.
Ponieważ siedziałem do 02:00, to następnego dnia wstałem o 08:00, nie o 05:00, jak co dzień. Postanowiłem w Święta trochę zbastować z porannym wstawaniem, ale ja nie o tym. Kiedy większość domowników jeszcze spała, ja od razu wziąłem się za pracę i postanowiłem przełożyć rytuał fenomenu poranka >> na później. I wtedy się zaczęło…
Samonakręcająca się spirala złości
Okazało się, że nie wziąłem ładowarki do komputera. Niby żadna tragedia, ale jednak pracowanie na swoim komputerze jest dużo wygodniejsze. Przerzuciłem się na komputer szwagrów i… brak loginów do skrzynek e-mail, kont hostingowych, dokumentów Google, narzędzi seo w chmurze… ciśnienie zaczęło mi rosnąć. Coś, co bym zrobił w kilka minut, zajmowało mi kilkanaście, kilkadziesiąt…
Wreszcie usiadłem do roboty, zrobiłem wycenę dla jednego klienta. Wziąłem się za umowę dla drugiego. Miałem ją wgraną na pendrive’a i… pendrive pokazał pliki, a za chwilę się odłączył i przestał działać. Sprawdziłem go na 3 komputerach i zupełnie nic. Tutaj już pojawił się wqrw totalny.
Nie miałem ładowarki do komputera, pendrive padł… niby nie był to kataklizm, ale jakoś wewnętrznie strasznie się nakręciłem.
A może da się inaczej?
Rzuciłem to w cholerę, a jako że wszyscy już dawno wstali, zająłem się moim codziennym rutuałem. Nie chciało mi się, bo poranek był taki do dupy. Nawet zastanawiałem się, czy może tego jednak nie odpuścić. Jednak po przejściu przez medytację, afirmacje, wizualizacje i wdzięczność, poczułem się zdecydowanie lepiej i jakby mnie oświeciło. Pomyślałem:
Stary, ale czym Ty się denerwujesz? Po cholerę sam się tak nakręcasz?
Szczerze? Nie mam pojęcia.
Co mi da takie wkurzanie się?
Czy pomoże mi rozwiązać ten problem? No nie, w żadnym wypadku, będzie wręcz gorzej!
Szukaj rozwiązań, nie problemów
Pomyślałem: „Mam do dyspozycji 3 inne komputery, więc poradzę sobie bez ładowarki, a zamiast tracić czas na nerwy, lepiej wziąć się do roboty i zrobić to, co jest do zrobienia, aby móc zacząć cieszyć się pięknymi, podlaskimi widokami.”
Pendrive? No trudno, kupi się nowy. Fakt filmów nie obejrzę, ale w pdf’ie odzyskałem z wysłanych e-maili w pdf, po czym przerobiłem online na wersję docx, przeredagowałem i wysłałem klientowi.
Ten dzień mógł być naprawdę kiepski, gdybym skupił się na problemie, ale postanowiłem, że tak nie będzie. Zrobiłem, co miałem do zrobienia i wybrałem się na spacer z żoną i córkami 🙂
Wygląda na to, że Twój dzień nie do końca zależy od tego, co się dzieje, ale bardziej od tego, jak Ty reagujesz na te wydarzenia.
Nieraz, zdarzało mi się wkurzać na jakiegoś kierowcę na drodze. Czy to pomogło mi rozwiązać problem z kierowcą, NIE! Zdecydowanie nie, ale później było mi wstyd, głupio i źle, że tak zareagowałem.
A mogłem policzyć do 10 i jechać spokojnie dalej 🙂
Często mówię do żony:
Słońce, wyluzuj, szkoda nerwów
Skupiajmy się na tym, co możemy zrobić, a nie na tym, co jest naszym problemem.
Wiem, że panowanie nad własnymi emocjami nie jest łatwe, ale fascynuje mnie to, że każdy może decydować, jak się czuje lub jak zareaguje na daną sytuację.
A jak Ty radzisz sobie z emocjami? 🙂 Podziel się tą informacją w komentarzu.
Dobry dzień - to Twoja decyzja,
Akurat dzisiaj potrzebowałem takiego wpisu 🙂 Od samego rana, a w zasadzie wczorajszego wieczora nakręcam się bo pewne sprawy nie idą jak powinny i muszę się tłumaczyć przed innymi 😉 Fajnie jest też sobie pomyśleć tak: czy o tej sytuacji która nas zdenerwowała będę pamiętał za rok? Jeśli nie to nie warto się denerwować bo jak widać niewarta jest tego ta sytuacja.
Świetna robota Paweł!