Na co dzień zajmuję się pozycjonowaniem stron oraz szkoleniami, konsultacjami. W przypadku pozycjonowania „zawsze” podpisuję umowę, ponieważ zazwyczaj jest to bardziej współpraca kilkuletnia niż jednorazowa, więc warto mieć na papierze wszystko, co zostało ustalone na początku.

Najczęściej działam bezpośrednio z czytelnikami mojego bloga o pozycjonowaniu, lub z uczestnikami moich szkoleń, którzy, gdy dowiadują się ode mnie, jak robi się seo, często nawiązują ze mną współpracę.

Odpuściłem formalności i pożałowałem

Zdarzają się jednak czasami odstępstwa od reguły, nawet u mnie. Kilka dobrych miesięcy temu znajomy polecił mnie swojej klientce. Zadzwoniła do mnie i bardzo mocno nalegała, abym jak najszybciej jej pomógł, bo strona poleciała na łeb na szyję w Google i biznes zaczął im bardzo poważnie siadać. Lubię wspierać innych, więc, mimo że nie był to ktoś „z mojego kręgu”, to powiedziałem, że pomogę.

Jako że klientka naciskała na działanie od razu, niestety zrobiłem wyjątek i zaczęliśmy pracę jeszcze przed podpisaniem umowy, co później się być sporym błędem.

Skontaktowała się ze mną w sprawie tego dokumentu jej prawniczka i zaczęła się zabawa. Najpierw było zwlekanie, następnie czepianie się dosłownie najmniejszych pierdół w treści umowy. Miarka się przebrała, gdy na koniec przeczepiła się go dosłownie jednego słowa w e-mailu z propozycją współpracy. Podziękowałem za dalszą pracę, mimo że była dla mnie całkiem atrakcyjnym kąskiem.

Nasza kooperacja trwała jakieś 1,5 miesiąca. Na szczęście zawsze biorę płatność z góry, nie byłem stratny od strony finansowej. Podejmując się działania z klientem, nastawiam się jednak na minimalnie półroczną lub roczną współpracę, bo niestety na efekty w tej branży trzeba trochę poczekać, zatem osoba, która odchodzi po miesiącu, nie należy do grona moich wymarzonych klientów 🙂

Znajdź swój target w biznesie

Wiem, że ograniczając się do czytelników bloga i kursantów, mocno ograniczam swój rynek, jednak świetnie pracuje mi się z ludźmi, którzy mają już pewien poziom świadomości, jak wygląda seo, co się mieści w ramach działań seowca, ile poświęca się czasu oraz ile kosztuje dobrze zrealizowana usługa.

Będąc tego świadomym, opracowałem kolejny sposób pozyskiwania klientów, oparty o ich edukację. Wkrótce będę go wdrażał w firmie.

Ci ludzie ufają mi (choć sam zachęcam do trzymania ręki na pulsie przy zlecaniu seo :), nie czepiają się „byle pierdół”. Chętniej też aktywnie uczestniczą w całym procesie pozycjonowania, nie ograniczając się do zasady: „zlecam, zapominam”.

Chcę, aby opisana wyżej sytuacja była dla Ciebie nauczką, której nie musisz doświadczać na swojej skórze. Wystarczy już ta moja własna :). Niech stanowi to dla Ciebie pprzestrogę, abyś nigdy nie umawiał się „na mordę” i zawsze podpisywał umowy, np. dokument o podzleceniu jakichś prac, nawiązaniu współpracy, poufności informacji…

Myślę, że to dobra metoda na załatwienie spraw niezależnie od tego, czy robisz coś z osobą obcą, rodziną, czy przyjacielem. Dzięki temu, po pierwsze nie będzie dochodziło do nieporozumień, a po drugie, każdy łatwo będzie mógł sobie przypomnieć jakie są dokładnie warunku współpracy, gdy minie już kilka lat i pamięć zacznie lekko szwankować.

Napisz w komentarzu co myślisz o podpisywaniu umów, o tej całej zbędnej czy jednak niezbędnej papierologii?

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 5.0/5 (1 vote cast)
Dopnij formalności, abyś spał spokojniej, 5.0 out of 5 based on 1 rating